Zniewolony jak antyczna tragedia
W teatrze antycznym widzowie przeżywali „katharsis” czyli oczyszczenie, uwolnienie od cierpienia, odreagowanie zablokowanego napięcia, stłumionych emocji, skrępowanych myśli i wyobrażeń. Celem tragedii antycznej było oddziaływanie na publiczność, a losy głównego bohatera miały wzbudzać litość i strach.
Tragiczne losy Salomona Northupa, wolnego człowieka z Nowego Jorku, żyjącego w połowie XIX wieku, porwanego i sprzedanego jako niewolnik na południe Stanów Zjednoczonych budzą całą gamę emocji: litość, smutek, przerażenie. Ta historia jest tak wstrząsająca że aż trudno uwierzyć, że się wydarzyła. Ale reżyser, Steve McQueen, nie tylko opowiada prawdziwą historię o niewolnictwie, przede wszystkim pokazuje mechanizmy zniewolenia. Co takiego siedzi w ludziach, że władza odbiera im serce i ludzkie odczucia? Niewolnik nie ma żadnych praw, nie jest człowiekiem, jego pan może z nim zrobić wszystko, łącznie z zabiciem niewolnika. Główny bohater był wolnym człowiekiem, wie co to jest wolność i pragnie do niej wrócić, jego walka jest dramatyczna i przechodzi różne fazy od przeciwstawiania się agresorom poprzez dostosowanie i konformizm. Mottem filmu staje się krzyk Salomona "Ja chcę przeżyć!".
Wspaniałą kreację psychopatycznego właściciela plantacji, niezrównoważonego psychicznie, stworzył Michael Fassbender. Jego miłość do niewolnicy (w tej roli nagrodzona Oskarem Lupita Nyong'o) jest obłąkana, obsesyjna i brutalna. Zwróciłam też uwagę na postać Tibeats'a, granego przez Paula Dano, białego nadzorcy plantacji, pośredniego szczebla władzy - z jednej strony chce się przypodobać właścicielowi plantacji, ale ma świadomość swojej nieograniczonej władzy nad niewolnikami. Paul Dano doskonale zagrał najohydniejszą ludzką kreaturę, pełną kompleksów, zadrości i zawiści.
"Zniewolony" to nie tylko film kostiumowy o niewolnictwie i wstydliwej historii Stanów Zjednoczonych. To film psychologiczny o mechanizmach władzy, o ludzkich kompleksach, namiętnościach, ubezwłasnowolnieniu. Film ważny, ciekawy, ze wspaniałymi kreacjami aktorskimi.
Michael Fassbender jest nie tylko zabójczo przystojny, ale też niezwykle utalentowany. Teraz na ekrany kin wchodzi film "Frank" z jego udziałem.
OdpowiedzUsuń