Atomic blonde - stereotypy stereotypy stereotypy

Po obejrzeniu "Atomic blonde" (choć "obejrzenie" to może za dużo powiedziane gdyż większą część filmu miałam zamknięte oczy i zatkane uszy by nie oglądać makabrycznych scen i nie słyszeć trzasku łamanych kości) miałam następującą refleksję - kiedy w końcu główna bohaterka będzie nieatrakcyjna i nie w szpilkach??? Ten film to zbiór mizoginistycznych fantazji. Właściwie nie bardzo wiadomo o czym (oprócz mizoginistycznych fantazji) jest to opowieść. Niby agentka rozpracowuje innych agentów w Berlinie roku 1989 tuż przed upadkiem muru, ale prawdę mówiąc można się pogubić w wielu wątkach. Dialogi tragiczne, sztuczne, sztampowe. Widać że reżyser to były kaskader ponieważ ilość rzucania się na podłogę, ścianę i salt w powietrzu zdecydowanie przekracza średnia filmową. Miało to być kino gatunku akcji, które ze swojej struktury nie wymaga ambitnych dialogów, ale tutaj forma przerosła treść. Jasny punkt filmu to główna rola Charlize, jest świetna, stara się nadać treść byle jakim dialogom plus wygląda pięknie jak zawsze. Fajnie by jednak było gdyby w końcu brzydka kobieta zagrała heroine.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Ministerstwo czasu

Wilk z Wall Street

Kika - hiszpański zawrót głowy