Nebraska



                                        Bruce Dern w fenomenalnej roli Woodiego Granta

"Nebraska" to film, który powinnien dostać Oskara - za zdjęcia, za muzykę, za aktorstwo i reżyserię. Jestem zakochana w tym filmie od momentu obejrzenia. Niskobudżetowe kino amerykańskie, powolne, bez akcji, a jednocześnie dowcipne, wzruszające, głębokie. Film się też dobrze ogląda, nie ma dłużyzn ani nudy. Film jest czarno-biały i zmontowany w taki sposób że miałam wrażenie, że oglądam dokument. Nie wiem czy to był celowy zabieg reżysera, ale wątek autobiograficzny (reżyser pochodzi z Nebraski) może być powiązany z takim sposobem sfilmowania historii.
Głównym bohaterem jest Woody, starszy pan, alkoholik, który pewnego dnia dostaje informację, że wygrał milion dolarów pod warunkiem, że wykupi los na loterii w Nebrasce. Mieszkający w Montanie Woody postanawia udać się w podróż, przy okazji odwiedzając rodzinne strony w jednym z miasteczek w Nebrasce. Jego dosrosły syn jedzie z nim, tłumacząc mu przez całą podróż, że nic nie  wygrał, a jedynie dostał listownie informację o możliwości wygrania. Ich podróż, będąca również podróżą w czasie, powrotem do czasów młodości Woodego, do starych miejsc i starych znajomych, będzie okazją do poznania siebie nawzajem. "Jesteś alkoholikiem. Pamietam że byłeś ciągle pijany od kiedy skończyłem 8 lat" mówi z pretensją syn do ojca na początku ich podróży. Woody ma świadomość przegranego życia, a milion dollarów w wygranym rzekomo losie ma być szansą na odkupienie win i zostawienie czegoś po sobie synom.
"Nebraska" to film o Ameryce, dzisiejszej i tej z czasów naszych dziadków. Dwoje dorosłych synów kuzynostwa Woodego, będących bez pracy, mieszkających nadal z rodzicami, ponieważ "ta gospodarka ma się teraz tak źle" symbolizuje współczesną Amerykę. Woody i jego znajomi to pokolenie Ameryki lat 50-tych, weterani wojenni, dziś emeryci, spędzający wolny czas w pubach lub na oglądaniu telewizji. Ameryka nie ma nic do zaoferowania młodym, ale nie ma również pomysłu na starych. Pozotaje tylko rodzina, z którą trzeba trzymać jaka by nie była.

Komentarze

  1. Nebraska jest typowym kinem drogi. "Prosta historia" Lyncha ma podobny klimat.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zacznijmy od nowa - świetna muzyka i nic poza tym

Witaj w klubie

Koszmary dzieciństwa - "Jaskółka"