W Twarz

Tytuł tego posta to "W twarz", bo to robi z nami reżyserka filmu "Twarz", Małgorzata Szumowska. Uderza nas, widzów, raz po raz do takiego stopnia, że jak wychodziłam z kina czułam się pobita. Szumowska chciała wstrząsnąć i wstrząsnęła. Ale czy to co zobaczyliśmy w filmie nie jest nam znane, czy nie mamy świadomości w jakim kraju i społeczeństwie żyjemy? Dla mnie tego było za dużo... Ale po kolei. O czym właściwie jest "Twarz"? To zbiór róznych polskich historii, takich jak budowa figury Jezusa większego niż w Rio (bo my musimy być lepsi), przeszczep twarzy (twarz owszem nowa, ale jak to wygląda!), egzorcyzmy, patriarchat. To świat wyjątkowo brzydkich ludzi, wrednych i zazdrosnych. Akcja dzieje się w małej wsi podkarpackiej, gdzie wrażliwy główny bohater ulega wypadkowi przy budowie Jezusa na miarę naszych czasów. We wsi tej rządzi kosciół i ksiądz. Nieważne że pół kościoła na pasterce jest pijane, ważne że dają datki na figurę Jezusa. Spowiedź pokazana jako obleśna, perwersyjna rozmowa. Itd itp... Wydaje mi się, że samo pokazanie zła i agresji to jednak za mało. Oprócz emocjonalnego horroru nic więcej w tym filmie nie ma. Ostatni film Szumowskiej, "Body/ciało" dawał nadzieję, że ok robimy błędy, jesteśmy źli ale jest nadzieja na zmianę. W "Twarzy" tego nie ma - tak jakby reżyserka stwierdziła, że będzie tylko gorzej. Zabrakło mi czegoś więcej niż tylko pokazania jakim potworem jest polskie społeczeństwo. Ale oczywiście film jest świetnie zagrany i muzyka rewelacyjna. Pomysł ze zderzeniem Gigi d'Augustino z Metalicą świetny!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zacznijmy od nowa - świetna muzyka i nic poza tym

Bogowie-dobre polskie kino

Mama - film, którego nie można pominąć