Ciemno prawie noc
Joanna Bator w ksiazce "Ciemnosc prawie noc" nie owija w bawelne. Przemoc wobec dzieci jest faktem i to matki glownie jej dokonuja. Film Lankosza jest wierny basniowemu klimatowi ksiazki,realizm magiczny z kazdej sceny wydziera. To opowiesc o traumie transgeneracyjnej, teori trzech pokolen- pierwsze w ktorym wydarzyla sie jakas trauma,drugie gdzie dzieci nosza te traume niewiadomie i trzecie pokolenie, ktore ma szanse na zmiany...
Glowna bohaterka, grana przez Magdalene Cielecka, przyjezdza do Walbrzycha zeby przygotowac reportaz o zaginionych dzieciach sama wraca do swojej przeszlosci. Mecza ja koszmary, wspomnienia, nie moze sobie przypomniec wydarzen, ktore wplynely na cale jej zycie. Dopiero praca nad reportazem przyblizy ja do prawdy o swoim dziecinstwie.
Doskonale zdjecia Koszalki nadaja niezwykly klimat- ciemne wnetrza pokoi, ciemne ulice. Ale w tej ciemnosci jest szansa na zmiane, tyle ze po uswiadomieniu sobie zla jakie bohaterow otacza.
Polecam chociaz film jest brutalny w swojej doslownosci.
Komentarze
Prześlij komentarz