Warszawski Festiwal Filmowy

                        Plakat dystrybutora

Na WFF nie może mnie zabraknąć. Kino światowe, ambitne, czasem ciężko strawne, czasem nudne, ale ten festiwal to na pewno święto wszystkich kinomaniaków!

Widziałam już film hiszpański "Manda huevos" (w wolnym tłumaczeniu "ale jaja!") polski tytuł "Faceci z jajami" - 200 filmów hiszpańskich skompilowanych w opowieść o historii Hiszpanii XX i początku XXI wieku. Świetnie zmontowane, z poczuciem humoru, dystansem do narodu i "hiszpańskości". Jest i Franco i katolicyzm i jedzenie (oj lubią jeść!) i turystyka (główna gałąź gospodarki). Poruszane zostają wszystkie tematy: od tradycyjnego modelu rodziny, zachwytu Szwedkami, do małżeństw jednopłciowych. Emigracja zarobkowa lat 70-tych. Prosperity lat 80-tych. I kryzys gospodarczy i bezrobocie 2016 roku. Zmiany obyczajowe od lat 40-tych do dziś. Hiszpanie potrafią przedstawić siebie z charakterystycznym dla siebie dystansem i lekko obrazoburczo. Śmieją się z kleru i macho. Śmieją z polityków i hiszpańskiego zacofania.

Poza tym "Manda huevos" jest ukłonem w stronę hiszpańskiej kinematografii - a mają się czym chwalić. Pomysł na opowiedzenie o hiszpańskiej mentalności poprzez fragmenty hiszpańskich filmów świetny! Trzymam kciuki za "Manda huevos"!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zacznijmy od nowa - świetna muzyka i nic poza tym

Bogowie-dobre polskie kino

Mama - film, którego nie można pominąć