Amok - może być
Agnieszkę Holland uwielbiam, filmów wyreżyserowanych przez jej córkę nie znam. Kasia Adamik skorzystała z historii prawdziwej, która sama z siebie jest już barwnym materiałem na film. Ale niekoniecznie musi to być recepta na sukces.
Z jakiej opowieści skorzystała? Typowo tabloidowej - mężczyzna zostaje podejrzany o morderstwo, ponieważ opisał je w wydanej przez siebie książce pt "Amok". Książka się nie sprzedała ani nie wywołała większych emocji do czasu gdy jeden z prowadzących śledztwo w sprawie kilka lat wcześniej znalezionego ciała w Odrze nie zauważył podobieństw w opisach zabójstwa. Autor książki skazany został na 25 lat, ale uparcie nie przyznaje się do winy. Sława jaką zyskał mu nie przeszkadza wręcz przeciwnie, bez oporów sprzedał prawa do jej sfilmowania.
Reżyserka skupiła się na wątku policjant - psychopata. Potyczki intelektualne są przerysowane i odbieram to jako poczucie humoru reżyserki. Dialogi pomiędzy panami są momentami irytujące, ale mógł być to zabieg celowy i tak chcę to widzieć. Kilka niepotrzebnych scen nic nie wnoszacych do filmu psuje ostateczny efekt. Nietrafione obsadzenie Zofii Wichlacz w roli femme fatal to jeden z głównych grzechów filmu. Ale w ogólnym rozrachunku film da się obejrzeć. Mogło być lepiej, ale chyba zabrakło pomysłu co zrobić z taką historia.
Nie bardzo wiem o czym był ten film? Czy była to psychoanaliza umysłu socjopaty? Czy psychoanaliza policjanta z problemami? Motyw żony pisarza kompletnie nie wiem po co był. Tak czy siak można obejrzeć bez nastawienia się na arcydzieło.
Z jakiej opowieści skorzystała? Typowo tabloidowej - mężczyzna zostaje podejrzany o morderstwo, ponieważ opisał je w wydanej przez siebie książce pt "Amok". Książka się nie sprzedała ani nie wywołała większych emocji do czasu gdy jeden z prowadzących śledztwo w sprawie kilka lat wcześniej znalezionego ciała w Odrze nie zauważył podobieństw w opisach zabójstwa. Autor książki skazany został na 25 lat, ale uparcie nie przyznaje się do winy. Sława jaką zyskał mu nie przeszkadza wręcz przeciwnie, bez oporów sprzedał prawa do jej sfilmowania.
Reżyserka skupiła się na wątku policjant - psychopata. Potyczki intelektualne są przerysowane i odbieram to jako poczucie humoru reżyserki. Dialogi pomiędzy panami są momentami irytujące, ale mógł być to zabieg celowy i tak chcę to widzieć. Kilka niepotrzebnych scen nic nie wnoszacych do filmu psuje ostateczny efekt. Nietrafione obsadzenie Zofii Wichlacz w roli femme fatal to jeden z głównych grzechów filmu. Ale w ogólnym rozrachunku film da się obejrzeć. Mogło być lepiej, ale chyba zabrakło pomysłu co zrobić z taką historia.
Nie bardzo wiem o czym był ten film? Czy była to psychoanaliza umysłu socjopaty? Czy psychoanaliza policjanta z problemami? Motyw żony pisarza kompletnie nie wiem po co był. Tak czy siak można obejrzeć bez nastawienia się na arcydzieło.
Komentarze
Prześlij komentarz