Tom na farmie


                                                         zdjęcie ze strony onet.pl

Xavier Dolan nakręcił thriller ze sobą w roli głównej. To już czwarty film kanadyjskiego reżysera, który ma zaledwie 25 lat. Zdążył już zostać okrzyknięty "cudownym dzieckiem współczesnego kina". W filmie "Tom" widać, że reżyser kocha siebie i jest sobą zachwycony. Jego uroda intryguje (twarz Dolana zajmuje większość kadrów), ale film już niekoniecznie.

Akcja filmu dzieje się na farmie matki kochanka Toma, głównego bohatera. Tom przyjeżdża na jego pogrzeb, podając się za kolegę dziewczyny zmarłego. Matka nie wiedziała o homoseksualiźmie syna, czeka na przyjazd jego dziewczyny, ale ona nie pojawia się na pogrzebie. Za to pojawia się agresywny brat zmarłego, który utwierdza matkę w przekonaniu, że syn miał dziewczynę, a Tom jest tylko kolegą. Tom na farmie czuje się coraz bardziej u siebie, mimo ataków ze strony brata, nieokrzesanego macho-rolnika.

Fiilm jest oniryczną opowieścią nie do końca wiem o czym. Zmęczył mnie strasznie scenami nieuzasadnionej przemocy, poplataną historią i nieudaną próbą połączenia dolanowskiej maniery z klasycznym hitchcock-owskim thrillerem. Wolę Hitchcocka. Jest kilka udanych scen jak np opowieść w barze, muzyka Gabriela Yareda tworzy niepokojący klimat filmu, ale to trochę za mało na dobry film. I nawet piękna twarz Dolana w zbliżeniach go nie ratuje.

Komentarze

  1. Mimo moim zdaniem nieudanego "Toma" nie mogę się doczekać kiedy na ekrany polskich kin wejdzie "Mommy", nowy film Dolana.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Ministerstwo czasu

Wilk z Wall Street

Festiwal w Gdyni - co się dzieje z polskim kinem?