Nowa fala - od krytyki filmowej po reżyserię


Nowa fala w kinie francuskim (lata 50-te i 60-te) do dziś inspiruje reżyserów na całym świecie. Bunt młodych przeciwko ustalonym regułom w kinie zaczął się od grupy młodych kinofilów, zebranych wokół pisma "Carhiers du cinema". Ci pasjonaci kina recenzowali w piśmie oglądane przez nich nałogowo filmy, aż sami zaczęłi je kręcić. Brak wykształcenia stał się w tym przypadku zaletą. Wszystko było dozwolone, koniec z regułami, których uczyło się w szkołach filmowych. "Do utraty tchu" Godarda nie miało nawet scenariusza, koncepcja zmieniała się w trakcie kręcenia zdjęć, a część dialogów reżyser spoza kadru podrzucał aktorom. "I Bóg...stworzył konbietę" Vadima z Brigitte Bardot wywołał skandal pokazaniem nagiej aktorki, elektryzującej seksapilem. "400 batów" autobiograficzna opowieść Francois Truffaut'a, stanowiła manifest nowego kina - niski budżet, prosta fabuła, brak gwiazd, zdjęcia we wnętrzach naturalnych, autorski charakter dzieła. "Windą na szafot", film Louis'a Malle'a o niemożliwości dokonania zbrodni doskonałej, wykorzystywał hitchkockowski suspens.
Czołowymi przedstawicielami nowej fali byli: Francois Truffaut (reżyser m.in. "400 batów", "Antoine i Colette", "Skardzione pocałunki", "Jules i Jim" "Dwie Angielki"), Jean Luc Godard ("Do utraty tchu"), Agnes Varda ("Cleo od 5 do 7", "Bez dachu i praw", "Szczęście"), Eric Rohmer ("Moja noc u Maud", "Kolekcjonerka", "Miłość po południu"), Alain Resnais ("Hieroshima, moja miłość"), Claude Chabrol ("Na dwa spusty"). Aktorzy, którzy zyskali sławę dzięki filmom nowej fali to Jean-Paul Belmondo, Jean-Luis Trintignant, Jeanne Moreau, Brigitte Bardot, Catherine Deneuve, w tym czasie początkujący, dziś legendy kina. Symbolicznym końcem nowej fali był kontrowersyjny film Claude Lelouch'a "Kobieta i mężczyzna" z 1966 roku z udziałem Jean'a-Luis'a Trintignant'a, aktora nowofalowego.
Wspólna dla nowej fali była pochwała młodości, młodzi reżyserzy robili filmy o młodych ludziach. Ważne było by film jak najbardziej odzwierciedlał rzeczywistość czyli stosowano dialogi jakimi mówią ludzie na ulicach, ulice wykorzystywano zamiast studia w charakterze scenografii, zrezygnowano ze sztucznego oświetlenia. Modny w latach 50-tych jazz jako ścieżka dźwiękowa filmu. Dla współczesnego widza filmy nowej fali moga stanowić pamiątkę tamtych czasów, czasów jeszcze sprzed rewolucji roku '68. Te filmy, które wywoływały kontrowersje wtedy, dziś wydają się być bardzo grzeczne. Mimo to świetnie się je ogląda, bo czuć w nich miłość do kina ich twórców.

Jean-Paul Belmondo i Jean Seberg w "Do utraty tchu"
(zdjęcie ze strony Iluzjon Filmoteki Narodowej)

Komentarze

  1. Na zaczynającym się 24 lipca festiwalu Nowe Horyzonty we Wrocławiu pokazane zostaną wybrane wspólczesne filmy francuskie nawiązujące do nowej fali.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Ministerstwo czasu

Wilk z Wall Street

Festiwal w Gdyni - co się dzieje z polskim kinem?